ZAPRASZAM NA MOJE PIERWSZE ROZDANIE!! Kliknij TUTAJ.

czwartek, 21 lipca 2011

Błyszczyk do ust Inglot Sleeks.


 Mój kolor to 48. Zakupiłam na stoisku Inglota za ok. 19zł.



Błyszczyk ma standardowy, dość wygodny aplikator. Kolor sam w sobie bardzo mi się podoba. Bardzo trudno nałożyć go na usta tak, by nie wyglądał plastikowo. Nie wiem, co w nim jest takiego, ale jest trudny w aplikacji. Muszę wam powiedzieć, że mogłabym siedzieć i go wąchać ;-) Zapach ma naprawdę cudowny. Podkreśla suche skórki, więc przed jego użyciem trzeba nałożyć balsam. Ja używam carmexu. Znika z ust po 3 godzinach bez jedzenia i picia. Ale znika równomiernie, nie widać placków.

Przepraszam za zdjęcie efektu na ustach, ale nie lubię kształtu swoich ust więc daję takie wycięte :-)

Plusy :
+ Wybór kolorów
+ Zapach
+ Aplikator
Minusy :
- Aplikacja (sama w sobie.. Aplikator jest okej, ale błyszczyk w aplikacji jest trudny)
- Trwałość
- Podkreśla suche skórki

/ Post pojawił się na blogu dzięki automatowi, który ustawiłam na blogu.
Wszystkie komentarze są teraz moderowane, ponieważ gdy wrócę chciałabym je mieć wszystkie w jednym miejscu, czyli w zakładkach "Komentarze" na blogu. Po powrocie (czyt. 27.07) odpiszę na nie wszystkie. I jeżeli ktoś da pod swoją wypowiedzią link do swojego bloga to także po powrocie go odwiedzę: )
Pozdrawiam! /

2 komentarze:

Unknown pisze...

Całkiem,całkiem;) aale nie wiem czy kupię;/
--
u-majorki.blogspot.com

Unknown pisze...

Całkiem,całkiem;) aale nie wiem czy kupię;/
--
u-majorki.blogspot.com